Nikiszowiec to jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc na mapie Śląska. Ceglaste familoki, czerwone obramowania okien, brukowane ulice i wąskie ajnfarty stworzyły scenerię, której trudno pomylić z jakąkolwiek inną dzielnicą. Nic dziwnego, że od lat przyciąga filmowców – zarówno tych, którzy opowiadają o historii regionu, jak i twórców szukających klimatycznej, „niepodrabialnej” przestrzeni.
Nikiszowiec zagrał już w kilku ważnych polskich filmach i serialach, a część z tych produkcji na stałe weszła do klasyki kina. Poniżej przegląd najważniejszych tytułów, które kręcono właśnie tutaj.
„Sól ziemi czarnej” (1969), reż. Kazimierz Kutz
To jeden z najsłynniejszych filmów związanych ze Śląskiem – pierwsza część tzw. śląskiej trylogii Kazimierza Kutza. Opowieść o losach siedmiu braci walczących w II powstaniu śląskim była kręcona w kilku miejscach regionu, ale to właśnie Nikiszowiec stał się jednym z najważniejszych plenerów.
Ceglaste zabudowania i podwórza idealnie oddają klimat początku XX wieku. Do dziś organizowane są spacery „śladami Sól ziemi czarnej”, podczas których można odnaleźć konkretne miejsca z filmowych kadrów.
„Perła w koronie” (1971), reż. Kazimierz Kutz
Druga część trylogii Kutza opowiada o strajku górników, którzy walczą o uratowanie swojej kopalni przed zalaniem. W filmie pojawiają się charakterystyczne śląskie pejzaże, w tym także Nikiszowiec i okolice kopalni „Wieczorek”.
Osiedle zagrało tu zarówno codzienną przestrzeń życia górniczych rodzin, jak i tło dla wydarzeń społecznych. Można w nim zobaczyć Nikiszowiec takim, jak wyglądał jeszcze przed dużymi zmianami i remontami współczesnych czasów.
„Grzeszny żywot Franciszka Buły” (1980), reż. Janusz Kidawa
To utrzymany w tonie komediodramatu film, którego akcja toczy się w dwudziestoleciu międzywojennym. Bohater – Franciszek Buła – błąka się między różnymi rolami społecznymi i życiowymi wyborami, a tłem jego historii jest m.in. Nikiszowiec.
Wybrane sceny kręcono właśnie na tym osiedlu, które idealnie pasuje do opowieści o śląskiej codzienności tamtych lat.
„Angelus” (2001), reż. Lech Majewski
Angelus to film wyjątkowy – surrealistyczna opowieść inspirowana historią Grupy Janowskiej (Koła Malarzy Nieprofesjonalnych) i Teofila Ociepki. Nikiszowiec staje się tu miejscem niemal mitycznym, z pogranicza realizmu i metafizyki.
Industrialna architektura, wąskie podwórka i ceglane ściany tworzą tło dla historii górników–mistyków, którzy wierzą, że mogą uratować świat przed zagładą. To jeden z tych filmów, po których inaczej patrzy się na znane już wcześniej ulice Nikiszowca.
„Kolejność uczuć” (1993), reż. Radosław Piwowarski
W Nikiszowcu kręcono też sceny do filmu Kolejność uczuć – melodramatu o skomplikowanych wyborach i relacjach między bohaterami. Dzielnica pojawia się tu jako jeden z ważnych plenerów, dodając opowieści szorstkiego, śląskiego klimatu.
Nie jest to film stricte „o Nikiszowcu”, ale jego przestrzeń jest bardzo wyraźnie obecna w tle wydarzeń.
„Barbórka” (2005), reż. Maciej Pieprzyca
Barbórka to telewizyjny film obyczajowy, którego akcja rozgrywa się w górniczym środowisku. Nikiszowiec znowu pełni rolę naturalnej scenografii – to tu rozgrywają się fragmenty historii związanej ze śląskim górniczym świętem.
Dzięki temu produkcja zyskuje autentyczność, której trudno byłoby szukać w sztucznie zbudowanych dekoracjach.
Nikiszowiec jako „filmowy Londyn”: „Śmierć Zygielbojma”
W nowszych produkcjach Nikiszowiec potrafi zagrać nie tylko Śląsk. Kilka lat temu osiedle stało się planem zdjęciowym do filmu Śmierć Zygielbojma – historycznej opowieści o emisariuszu rządu RP na uchodźstwie. Część scen kręconych w Nikiszowcu udawała Londyn z czasów II wojny światowej.
To dobry przykład na to, jak uniwersalne potrafi być to miejsce: z odpowiednią scenografią i światłem może przenieść widza w zupełnie inną epokę i miasto.
Dlaczego filmowcy tak lubią Nikiszowiec?
Nikiszowiec działa na wyobraźnię z kilku powodów:
- ma bardzo spójny, charakterystyczny układ urbanistyczny – dziewięć zamkniętych kwartałów, ajnfarty, bruk, familoki,
- zachował klimat robotniczego osiedla z początku XX wieku,
- można w nim „cofnąć czas” – wystarczy odpowiednio dobrać rekwizyty i usunąć współczesne detale,
- jest symbolem śląskiej tożsamości – dla wielu reżyserów to przestrzeń silnie naładowana znaczeniami.
Dzięki temu Nikiszowiec stał się jednym z najbardziej filmowych miejsc w regionie – nie tylko tłem, ale często niemal osobnym bohaterem opowieści.
Spacer śladami filmów – Nikiszowiec z innej perspektywy
Jeśli ktoś oglądał Sól ziemi czarnej, Perłę w koronie, Grzeszny żywot Franciszka Buły czy Angelusa, wizytę w Nikiszowcu może potraktować jak spacer po planie filmowym. Wiele miejsc – podwórza, ulice, charakterystyczne bramy – wciąż wygląda bardzo podobnie jak w czasie realizacji tych produkcji.
To dobry pomysł na:
- wycieczkę filmową po Śląsku,
- lekcję historii regionu „w terenie”,
- połączenie kina z miejskim spacerem.
Nikiszowiec już nieraz udowodnił, że świetnie wygląda w kadrze – i wszystko wskazuje na to, że filmowcy jeszcze długo będą tu wracać.


Zostaw opinię na ten temat
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.